Reposted from hormeza
Reposted from hormeza
przestałam gloryfikować zauważanie moich małych rzeczy przez osoby trzecie. kiedyś miałam: wow. zawsze. takie: hej, jestem ważna. ale to jest: bare minimum. mój kolega z pracy, z którym zamienię zdanie raz na miesiąc czy koleżanka z innej grupy, widzi, że: ty zawsze jesz tak zdrowo, pijesz hektolitry kawy. ludzie widzą. mają oczy. potrafią mówić. dużo ważniejsze jest dla mnie: bycie widzianą przez samą siebie.
"Ważne, by związek miał pulę dobrych doświadczeń, ale naprawdę nie zaliczają się do nich jedynie motyle w brzuchu. Dobre doświadczenie to każda sytuacja, w której czułaś się bezpiecznie przy partnerze, kiedy czułaś, że on ciebie rozumie, kiedy wspólnie śmialiście się z czegoś, kiedy zwyczajnie było wam przyjemnie. Niemodnie jest o tym mówić, ale powiedzmy też o czymś takim jak dobro. Nie tylko zakochanie ma moc – wielką moc ma także to, że ktoś jest dla nas dobry. Po prostu, a może aż wzruszająco dobry, że nam chce się być dobrym dla niego".
Iza Falkowska-Tyliszczak
“Po pierwsze, DOSTRZEGAĆ przyjemne sytuacje. Po drugie, samemu je STWARZAĆ. Po trzecie, GROMADZIĆ je, a nawet wyolbrzymiać.
Skoro biologia wbudowała nam do głowy mechanizm, który wyolbrzymia zagrożenia, to dla równowagi musimy nauczyć się wyolbrzymiać radości. To się nazywa "kapitalizacją pozytywnych emocji".”
— prof. Ewa Trzebińska, psycholog kliniczny